Obszary miejskie zajmują jedynie 3% powierzchni Ziemi, ale odpowiadają za ponad 60% zużycia energii i 75% emisji związków węgla, przyczyniając się do nasilania procesów zmiany klimatu. Kryzys klimatyczny, którego doświadczamy, determinuje nowoczesną strategię rozwoju obszarów miejskich. Na mapie emisji gazów cieplarnianych miasta są najgorętszymi obszarami i to w przestrzeniach miejskich powstają tzw. miejskie wyspy ciepła. Zjawisko to charakteryzuje się występowaniem dużo wyższych temperatur w samym mieście, podczas gdy na obrzeżach ich poziom jest dużo niższy, nawet o 10°C. Powodem tak znacznej różnicy temperatur jest ponadnormatywne „uszczelnienie” przestrzeni miejskiej.
Otoczenie, w którym jest dużo asfaltu, betonu i kamienia nagrzewa się bardzo szybko. Dodatkowo efekt miejskiej wyspy ciepła wzmacniany jest przez ciepło, które emitowane jest przez silniki spalinowe, miejskie systemy grzewcze oraz zakłady przemysłowe. Znaczący wpływ na wzrost ilości gazów cieplarnianych i powstawanie tego zjawiska ma również niski udział terenów zielonych w przestrzeni miejskiej. Ciasna zabudowa staje się coraz mniej przyjazna nie tylko dla ludzi czy zwierząt, ale także dla roślin. Szczególnie narażone na skutki zmian klimatu, takie jak ulewne deszcze, burze, czy długie okresy upałów, są miejskie obszary zielone.
Obszary zielone w miastach stają się naturalnie zacienione przez korony drzew i mogą chronić miasta przed nadmiernymi opadami za sprawą właściwie zaprojektowanych małych podziemnych zbiorników retencyjnych, dachów zielonych, błękitno-zielonych lub coraz bardziej popularnych ogrodów deszczowych.
Ogrody deszczowe przyczyniają się do tego, że retencja wody opadowej jest rozdzielona pomiędzy wiele małych obszarów zamiast jednego lub kilku większych zbiorników podziemnych lub otwartych. Stąd też ogólna nazwa tej koncepcji: mikroretencja.